Może i przysmarowałem ale czy ja nie mam racji? Nikt was nie zmusza, do kupna tych crashpadów ale możecie sobie poszukać na starym forum (jak bedzie czynne ) opinie użytkowników o "wynalazku" Łasucha, których spotkała gleba - z tego co sobie przypominam to żadnych strat poza lusterkami i końcówkami kierownic nie było.

Prawdę Słoniu piszesz, ale nie ma co dalej lecieć offtopem, bo ponoć o ABS tu rozmawiamy

Szczęście w nieszczęściu z tym ABSem, że z każdego motocykla można przecież wyjąć bezpiecznik i ABSu już nie ma Więc zawsze jest wybór

Tylko wiesz, jak masz jeździć bez, to trochę głupio płacić kilka tysi więcej w salonie i wozić dodatkowe kilka kg.

Albo "wyczarować" jakiś wyłącznik ABS-u na kierownicy, to chyba nie jest jakieś trudne dla dobrego elektryka

Ponoć w nowym Monsterze 796 można wyłączyć ABS przyciskiem.

I tak powinno być w każdym motocyklu z ABS-em

Sorry za odgrzanie tematu, ale nie widziałem go wcześniej, a rozśmieszyły mnie wypowiedzi R@F'a na temat ABS'u hahahahah

Hmmmmmmm może i ja dorzucę swoje 3 grosze do tematu.
Założeniem ABS'u jest to, żeby nie doprowadzić do zablokowania kół podczas hamowania, bo wtedy nie mamy kontroli nad pojazdem. Zatem jeśli pojazd posiada ABS, to można wcisnąć hebel na maksa i jednocześnie starać się ominąć przeszkodę. ABS dodatkowo utrzymuje siłę hamowania na takim poziomie, żeby maksymalnie efektywnie hamować przy zachowaniu możliwości sterowania pojazdem. Dlatego też jeśli powierzchnia, po której jedzie pojazd zapewnia niską przyczepność kół jak np. lód, mokry asfalt, piasek na asfalcie, to krótsza droga hamowania będzie w przypadku pojazdu z ABS'em aniżeli bez, bo człowiek nie jest w stanie jak precyzyjnie dozować siłę hamowania jak komputer, a poza tym nie jest w stanie hamować pulsacyjnie i jednocześnie skupić się na ominięciu przeszkody. Natomiast jeśli mamy do czynienia z nawierzchnią suchą i niezanieczyszczoną, gdzie hamowanie z piskiem przynosi lepszy efekt niż pulsacyjne, to ABS może wydłużyć drogę hamowania. W zasadzie jest to bardziej istotne przy jeździe samochodem, bo w przypadku motocykla lepiej z "piskaczem" nie hamować, bo to grozi glebą.
W razie wątpliwości pewnie na wikipedii będzie definicja ABS'u

A co Cię tak rozśmieszyło?

To ja też pozwolę sobie dodać parę groszy do Twojej wypowiedzi

Próbowałeś tego kiedyś na motocyklu? Nowoczesne systemy ABS utrzymują koła w 20-30% poślizgu, ponieważ przy tej wartości poślizgu przyczepność gumy do asfaltu jest najwyższa, więc droga hamowania jest najkrótsza. ABS ma za zadanie nie dopuścić do zblokowania kół, ponieważ po pierwsze spada wtedy współczynnik przyczepności, po drugie tracimy kierowalność w samochodzie, a w motocyklu blokada przedniego koła jest praktycznie równa glebie. Opona ma określone granice jeśli chodzi o przyczepność. Jeżeli wykorzystamy całą przyczepność na hamowanie, to niestety nie mamy już żadnego zapasu przyczepności, by cokolwiek omijać. I to, że ABS pozwala maksymalnie wykorzystać skuteczność hamulca, a przy okazji się nie wypieprzyć, nie ma nic wspólnego z tym, że rzekomo możemy sobie wtedy omijać przeszkody. Poszukaj sobie w wikipedii hasła "elipsa przyczepności", to dowiesz się więcej.
Nikt nie jest alfą i omegą, więc może by tak sobie darować wyśmiewanie?

Kontrola nad moto przy ostrym hamowaniu (abs działa) jest ale znikoma. Miałem sytuacje podbramkową w mieście gdzie przy 40km/h baba zobaczyła miejsce do parkowania i natychmiast zahamowała. Wcisnąłem klamkę na maxa (odruch), moto zanurkowało i odpuściło a ja w tym czasie zjechałem jakiś metr w prawo żeby ją ominąć.

Ja myślę, że chodzi o moją wypowiedz nt. wheelie która opieram na opinii kolegi który koniecznie na gumie chce latać i twierdzi, że tylne koło dławi mu wheelie i stawia moto na asfalt. Moto z ABS. Inny mówił, że SV może mieć czujnik przechyłu który za to może odpowiadać. Nic z moich doświadczeń bo za mało jeszcze przejechałem żeby tak chojrakować. Oczywiście nie musi być to prawda. Przeglądając YT nie znalazłem żadnego filmiku nt. SV ABS WHEELIE. Może ktoś mając ABS obali tą tezę?

Nie próbowałem jazdy na moto z ABS'em, a to co napisałem to założenia ABS'u. W samochodzie się sprawdza, w motocyklu może być inaczej. A to co mnie śmieszyło to to, że ABS sam sobie przyhamowuje koła, no a to raczej kontrola trakcji robi, a nie ABS. ABS działa wtedy, kiedy jest wciśnięty hamulec, a nie sam z siebie.
A w takim razie apropos kontroli moto z ABS'em podczas hamowania, to jak to jest ? Kierownica i motocykl stają się tak sztywne, że nie idzie nim prawie skręcić czy jak ?

Hmm wydaje mi się, że to związane jest z momentem prostującym motocykla. Spróbuj zrobić slalom przy 50kmh miedzy pachołkami bez i z hamowaniem. Przy hamowaniu motocykl się prostuje - jak piszesz usztywnia. Ciężko nim wtedy kierować. Z ABS-em dużo lepiej się nie kieruje motocyklem, jedynie kola nie zablokujesz.

Ktoś pisał, że po zmianie moto na bez ABS-u ze to prowadzi do gleby. Wbrew pozorom z ABS nie jest tak różowo jak się wydaje. Bez uważasz żeby nie zablokować koła na luźnej/mokrej nawierzchni i żeby na suchej nie przesadzić. Z ABS-em musisz uważać na luźnej/mokrej nawierzchni bo moto prawie wcale wtedy nie hamuje (przynajmniej SV). Miałem już takie dwie przygody gdzie wjeżdżając na kawałek żwirowej drogi (remont) kumpel przyhamował a ja wciskając przedni hebel mało w niego nie wjechałem. Hamulca prawie nie było - tak odpuścił. Podobnie zdarzyło mi się zaraz po przejechaniu kałuży ostro zahamować i sytuacja była podobna - opona jeszcze mokra.

Tak więc hamowanie ze wspomagaczem też wymaga trochę myślenia...

SV ma czujnik przechyłu, ale bocznego. Jak się wyglebisz to zauważysz, że moto gaśnie samo

Co do ABSu, nie ma nawet pół szansy, żeby jakkolwiek wpływał na wheelie Poza tym cały urok motocykla w tym, że można jechać i hamować jak tylko mi się podoba. Dziś ABS, jutro może automatyczna skrzynia ? Niepotrzebne te wynalazki, niepotrzebne

Poczytajcie opinie Valentino o temacie, mądrze mówi:
http://www.scigacz.pl/Rossi,chce,990,cm ... 11331.html

A ja jestem zdecydowanie za ABSem. Jest masa sytuacji kiedy to może uchronić przed katastrofą. Ciemno, deszcz, mokra szyba w kasku więc widoczność ograniczona. Kolega dojeżdża do skrzyżowanie i hamuje. Pod koniec manewru najeżdża na plamę oleju, koło się blokuje i gleba. Uszkodzone moto i złamany obojczyk. ABS wydłużyłby mu hamowanie o długość plamy i nic by się nie stało.
W Motocyklu było porównanie motocykli z ABSem i bez. Zawodowcy kontra amatorzy. Najlepiej wypadła XJR 1300, najmniejsze różnice w drodze hamowania. Przy innych-tragedia. Polecam lekturę tym, którzy są przeświadczeni o swoich cudownych umiejętnościach, szczególnie na mokrej i śliskiej nawierzchni

Witam,
Sory, że tak ostro ale warto aby wypowiadali się praktycy, a nie teoretycy. Sam mam motor z ABSem i uważam to za dobre rozwiązanie do normalnej jazdy. Raz dzięki niemu na piasku na drodze uratowałem siebie i motor przed upadkiem.
Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło podczas ostrego hamowania, aby w normalnych warunkach (czysta i sucha droga) zadziałał ABS na przednim kole. Czasem hamując na nierównościach zdarzało mi się, że motor podskakiwał i ABS zadziałał. Na mokrej nawierzchni też ABS jest ciężko zmusić do działania.
Z tylnym kołem jest trochę inaczej. Tam wystarczy mocniejsze hamowanie i ABS się od razu uaktywnia. Jeździłem na różnych sprzętach i uważam, że ABS jest dobrym rozwiązaniem. Zarówno dla doświadczonych jak i początkujących motocyklistów.
Pozdrawiam Mateusz

Podpisuję się pod tym obiema rekami.

Tak trochę z innej beczki - jak się zachowuje ABS kiedy trzeba hamować na tarce po zdartych koleinach?

Motocykl normalnie hamuje, natomiast przy nierównościach poprzecznych czasem załapie wcześniej niż zwykle.

Taką ciekawostkę co do ABS jeszcze powiem, że jak się pali gumę to na początku na chwilkę zadziała, a później chwyci błąd i się wyłączy. Następnie trzeba wyłączyć motor i włączyć, aby znów zaczął działać.

A tego nie wiedziałem