W końcu coś się zaczyna dziać na rynku

Nic się nie dzieje. SV była krokiem milowym w 1998 roku. Jak jąwtedy zobaczyłem na zdjeciach,a rok później w salonie,to wiedziałem, że to jest to. Zachwycała wieloma rzeczami. W 2003 roku trochę ją zepsuli idąc w kierunku taniości. Teraz mamy 2014 rok. Nie ma powrotu do przeszłości. Świat idzie naprzód. I w tym kontekście motocykl z wątku viewtopic.php?f=19&t=12522&view=unread#unread jest jak najbardziej na miejscu. Kontynuacja produkcji SV to jak balsamowanie zwłok. Lenin wiecznie żywy.

Robią pokemona Gladiusa który nie podoba się ani laskom (moja córka popukała się w głowe gdy jej pokazałem w sklepie) ani ped.... waginosceptykom znaczy, z żelazną ramą mozliwą do zrobienia gdzieś na zadupiu Chin, co by wiecej kasiory zarobić a tu lipa.
Każden jeden wspomina SV
No to jest
I nie wydaje mi się żeby to aż tak zalatywało jak cyrk z Leninem. W końcu choćby ten silnik do dzisiaj jest zajebisty a jeszcze trochę to rodzynkiem się stanie V2. No poza Ducati i Gutkami.

Odbierając przedwczoraj rotor prędkościomierza przypadkiem (ta, przypadkiem...) trafiłem do części salonowej. Sprawę SV 2014 wyjaśnił mi sprzedawca: to, że pojawiła się informacja na stronie dystrybutora nie oznacza, że będzie w Polsce dostępna (na stronie Pol-Motors nie ma). Polski dystrybutor nie zamówił tego modelu u producenta na 2014, jak to argumentował sprzedawca: na rynku wtórnym jest ich sporo. Nie wiem, na jaki rynek jest produkowany.

do kapsuły czasu może...