Witam wszystkich . Kupiłem tydzień temu moje pierwsze moto . Śliczną SV 650 .
Wszystko było git do wczoraj .
Pojechałem niedaleko i złapał mnie deszcz . Moto zaczęło tracić moc tak jakby nie chodziło na jednym garnku . Szarpało i falowały obroty , gasło .
Dziś rano zapaliło bez kłopotów .

Co jest nie tak ?
Podpowiedzcie coś proszę .


Filip

Zalało Ci przednia swiece. Masz przedluzany blotnik? W cylindrze po prawej stronie masz kanalik odplywowy, wez go przeczysc. Ogolnie to popularna przypadlosc, jak nie masz przedluzonego blotnika to zainwestuj w niego i problem zniknie.

Polecam wyciągnąć jeszcze przednią fajkę i dokładnie osuszyć gniazdo, przedmuchać WD40 i poczekać aż wyschnie

Na 95% zamoczyło trochę gniazdo na świecę. Terapia j/w ale jeszcze warto sprawdzić czy ktoś nie zalepił kanału ściekowego
Jednak nie byłbym sobą gdybym nie wspomniał o tym przedłużonym błotniku.
Jak się komu podoba to niech zakłada oczywiście. Najlepszym jednak lekarstwem to jest zwyczajne - dokładne- poprawne założenie fajki razem z tym fartuszkiem gumowym. Wszystkie te zamoczenia właśnie biora się z tego że to na odpi..... zrobione. Nadmienię że mieszkam raczej w mokrych stronach i jeszcze nigdy jakichś dolegliwości SV od wody nie miała. Przedłużonego błotnika też oczywiście nie ma.

Rozkosmany - w "normalnej" deszczowej jeździe faktycznie seryjne rozwiązanie jest dobre Ja u siebie przedłużki nie mam, "kanał ściekowy" czyszczę regularnie a na ten gumowy kapturek nakładam ciut wazeliny. Ale jak mi przyszło zrobić całą Austrię z południa na północ w strugach deszczu to i takie rozwiązanie się poddało

WD40 pod kapturek fajki, trochę pokopci z tamtej okolicy ale silikon koniec końców wypycha wodę. A rozwiązaniem jest tylko przedłużka błotnika.

+1 do opinii Rozkosmanego. Jechałem już kilka razy w deszcz a raz w ulewę. Tylko zaciskałem zęby i czekałem aż zacznie przerywac i....... i dojechałem 100km i wszystko smigało. Nie ma tam jakiegoś dodatkowego uszczelnienia bo sam demontowałem świece, także jest seria. Odpukać - żeby dalej tak było