Forum Suzuki SV - SVforum.pl
https://svforum.pl/

LPG w motocyklu
https://svforum.pl/viewtopic.php?f=23&t=14990
Strona 3 z 4

Autor:  TomK [ 11 paź 2014, o 13:19 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Jak zrobisz wspólny kolektor to zamiast zwiększać stopień sprężania to zakładaj małą mechaniczną sprężarkę, najlepiej z by-pass-em i sprzęgłem elektromagnetycznym :)
http://www.vfrdiscussion.com/forum/inde ... fications/
http://www.youtube.com/watch?v=PjQA8lqyqfw

Autor:  Rozkosmany [ 11 paź 2014, o 14:26 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Nie no stary, to jest dobre :spoko: Ale obawiam się że deczko skomplikuje mi machine :obity:
no ale co by tam nie mówił to ten gościu dla mnie jak rodzina, też z tektury przymiarki lubi robić a myslałem ze tylko ja taki sprytny jestem :hahaha:
Swoja drogą to Sabrinie wszepić kompresor jest łatwiej. Datego że takie >dodatkowe< wyprowadzenie napędu już istnieje. Wystarczyłoby się przypiąc na oś alternatora :obity: i zadne paski nie sterczałby na dworze. Pewno po wywaleniu dekla dałoby się bezpośrednio do koła dla rozrusznika bedace w ciagłym ruchu a w które on wpina się przez sprzęgło.
Poza tym chyba właśnie sprawa się rypła. Zrobię ten kolektor w miejsce gaźnków. Wywalę oryginalny airbox to będzie masa przestrzeni na całą anlagę (nawet kompresor z powodzeniem by sie zmieścił). A dolot powietrza przesunę do tyłu. Tak właściwie to w ogonie jakiś hand made airbox poczynię.

Autor:  BlackN [ 11 paź 2014, o 21:41 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Jak kompresor, to stopień sprężania w dół, no i tylko wtrysk gazu.

Autor:  Rozkosmany [ 12 paź 2014, o 13:42 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

:hmm:
Kompresor innym razem bo generalnie godzi w samo sedno mojego gdybania o LPG jako o sposobie na koszty eksploatacji.
Założe kompresor to zrobię wariata który bedzie żarł LPG w takiej ilosci i ze mnie wygnie :obity:
( ponadto zbyt mocno dźgnie w moja idę maksymalnej prostoty )

Tak więc na dzisiaj zaczałem od położenia na stół drugiej głowicy i kompletu tłoków oraz przygladania sie jak zrobić kolektor. Może będe miał ochotę to pomyślę o ile ją planować żeby zrobić sprężanie tak ze 12-13 :1
Sprawa druga :

Mianowicie reduktor-parownik
Ma być tzw. I-szej generacji. Wspomniałem że taka instalację miałem w blaszaku i bardzo ją sobie chwaliłem. Samochód przekulał na niej cos ok 800 tys (słownie: osiemsettysięcykilometrów) Założona w czasach gdy gaz kosztował 40 pare groszy.
Samochodem tym był Ford Taunus 1.6 L Nawiasem mówiąc to bardzo żałowałem że go sprzedałem. Chodził jak zegarek pomimo tego że stukneło mu wtedy już milion z groszami. W trakcie wielu lat eksploatacji wymieniana wprawdzie była głowica (na jakąs ze szrotu od Sierry) niemniej myslę że to nie z powodu zasilania samochodu LPG . Reszty mechanizmów tego samochodu poza łożyskiem od koła i kilku drążków kierowniczych nie widziałem na oczy.
Bo nie było takiej potrzeby :) Był to chyba najlepszy samochód jaki miałem w życiu (a mówią że Ford gówno wort)

Potem miałem instalację LPG już bardziej zaawansowaną ale w porównaniu do tej pierwszej to była nieporozumieniem.
I nikt mnie nie przekona że te z silniczkami-sondami są lepsze.
Ale wracając do parownika:
Ten przedpotopowy miał po piersze: dodadkową rurkę podciśnieniową od kolektora. Zdaje sie że fachowo nazywa się to : przewód kompensacyjny
Domyslam się że robiło to mniej to samo co membrana podciśnieniowa w gaźnikach. Dodatkowo był wyposazony w dwie śruby regulacyjne. Jedna do regulacji biegu jałowego silnika, druga do stałej dawki gazu. Chyba coś w rodzaju dyszy średnich obrotów ustawionej > na oko<
:)
No i oczywiście w główny przewód zasilający ze śrubą regulacyjną.
Opis brzmi na skomplikowany ale reduktor ten dawał się znakomicie regulować i fantastycznie sprawdzał sie poczas jazdy. Problem falowania obrotów, zamuleń, małej mocy kłopotów z rozruchem czy ogromnej ilości zuzywanego paliwa itd... po prostu nie istniał. W przeciwieństwie do LPG w następnym samochodzie gdzie wszystko jakoby miał robić jakiś silnik krokowy z jakimis komputerkiem.
Normalnie zaś to było tak że ten reduktor wypaśny to pewno nadawalby się do agregatu pracujacego ze stałym obciązeniem. Czas jego przestawienia się na manewr pt: wyprzedzanie to trwał tyle jakbym promem z Dover do Calais nagle chciał kogoś wyprzedzić :obity: Po czym jak już zdjeło sie nogę z gazu to on dalej walił tyle LPG że chyba wszystkimi dziurami leciało i rozdymało silnik. Na własne oczy podczas oględzin kilka razy widziałem jak klapa> przeciwwybuchowa< otwierała się tylko i wyłacznie dlatego że reduktor walił gaz jak opętany a dopiero po 10 czy 20 sekundach zatrybiał że silnik chodzi wolniej. Albo też i wogóle nie zatrybiał tylko po prostu z przedwkowania gasił silnik.
(raz to nawet jeb.... tak że oberwało matę dźwiekochłonną z maski a mi szluga z pyska wywiało :obity: )

Ponieważ pobieżne oględziny miejscowego :hmm: ebay-a z mysla zakupu takiego przedpotopowego reduktora nie napawają optymizmem. Chciałbym kogoś z was poprosić o pomoc. W Polsce LPG założyc można wszędzie podczas przerwy w pracy. Warsztatów i sklepów sprzedających instalacje jest od groma i troche. Ludzie mają zdecydowanie wieksze doświadczenie w temacie.
No wiec gdyby ktos miał ochotę kopnąć się gdzieś i obadać czy taki reduktor-parownik mozna kupić to bedę wdzięczny.
Myslę :hmm: że to ma byc jakiś wystarczający na zapotrzebowanie silnika o mocy jakiej 120-140 KM.
Nie pamiętam niestety jakiej firmy był ten w moim Tauniusie. Ale nie był to taki wielki agregat tzw. holender. Było to małe urządzenie.

(reasumujac ten parownik z epoki kamienia łupanego przez to ze sterowany był w najbardziej prostacki z mozliwych sposobów odznaczał się: natychmiastową reakcją na obciążenie silnika wielce pożądaną z mojego punku widzenia :hmm: w przypadku motocykla, no i bezawaryjnością. W przeciwieństwie do późniejszych >> nowoczesnych< z idiotycznymi obejściami regulacyjnymi poprzez jakieś idiotyczne serwomechanizmy działające wolniej niz ślimaki w ogrodku na widok nowego kwiata do zeżarcia jaki posadzi młoda
ps. żadna trucizna na nich nie działa :mur: Nawet jakaś przywieziona z Niemiec. Pewno trktuja to jako przyprawę :hahaha: Niedługo to będą musiały płot wpier.... bo wszystko ine już opierd...)

Autor:  BlackN [ 12 paź 2014, o 15:36 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Miałem Kadeta 1.2S:) w 95r. z taką instalacją, o jakiej piszesz. Często się go regulowało, np. po zatankowaniu gorszego gazu. Lepiej się sprawdzał mixer pod gaźnikiem, niż nad (w filtrze pow.). Skoro chcesz robić kolektor od zera. możesz się pokusić o wspawanie oddzielnych 4ch mixerów przy samej głowicy. Spadnie prawdopodobieństwo strzelania w dolot, mieszanka nie wypełni całego kolektora. Ważne to, bo filtr pow. będziesz miał blisko j...:). To że parownik trzeba zamontować wzdłuż pojazdu, żeby bezwładność membramy, nie wpływała na pracę silnika, pewnie pamiętasz.

Nowe instalacje gazowe, chyba dopracowali. Sam od kilkunastu lat dieslami jeżdżę, ale znajomi z gazem chwalą kulturę pracy współczesnych inst. sekwencyjnych. Jakby udało się dobrać odpowiedni rozdzielacz i wtryskiwać ciekły gaz, parownik nie byłby potrzebny. Będzie z nim trochę zabawy, bo ingerencja w ukł. chłodniczy i zajmuje sporo miejsca.

Autor:  Rozkosmany [ 12 paź 2014, o 16:10 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Instalacja sekwencyjna niby spoko. Ale z tego co wiem to wykorzystuje ona sterowanie wtryskiwaczami z komputera który oryginalnie znajduje sie w samochodzie. Robiąc go w konia żeby myslał że dalej steruje tymi benzynowymi. Chyba że nie jestem w temacie :hmm:
No a w tym moto z 1987 roku raczej kompa do wysterowania nie uświadczysz. Tylko gaźniki panie kochany a za cała elektronikę robi moduł zapłonowy, sterownik pompy paliwa i regulator napięcia :obity: Troche to za malo żeby taką anlagę sekwencyjną założyć :obity:
Pomysł z 4-ma mikserami już przerobiłem. Odpuszczam bo podłączone do jednej >szyny< nie beda dobrze pracować. Tak na czuja mi się zdaje. Mikser aktualnie będacy na ssaniu nie pobierze gazu z parownika tylko po najprostszej linni oporu będzie zaciągać od sąsiadów :obity: Musiałby być odseparowane od siebie a to dodatkowo komplikuje. Generalnie kolektor nie będzie wielki to i w razie strzału nie bedzie za dużo do wywalenia w powietrze. Co najwyżej jakis panel mi z cebry odleci :hahaha:
Poza tym z mojej pierwszej instalacji LPG nie przypominam sobie żeby kiedykolwiek wybuchło coś. Tej następnej to kilka razy przytrafiło się i ta klapa zabezpieczająca chyba ratowała filtr przed zniszczeniem.

Autor:  jacek sv1000 [ 12 paź 2014, o 19:37 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Tak w formie zartu-nie mozna by zalozyc do sabriny takich pedalòw jak mialy kiedys stare "komary"-mopedy? Byloby tanio,ekologicznie i malo awaryjnie...hehe

Autor:  Rozkosmany [ 12 paź 2014, o 20:49 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Wstyd się przyznać ale w zeszłym tygodniu musiałem z powodu braku paliwa, przepchać Sabrine jakie :hmm: 300 metrów
po poziomej drodze. Po tym doświadczeniu zdaje mi się że, pedały pomimo całego piękna tak mechanicznego jak i użytkowego, zdrowotnego oraz ekologicznego. Nie są najlepszym pomysłem
:obity:
Na swoją obrone dodam że przyzwyczajony do poziomu zużycia paliwa w SV Za nic nie przyszło mi do głowy że w 22-u litrowym baniaku po 170 paru milach będzie susza jak w Karlinie po zgaszeniu pożaru.
Sabrina wprawdzie wykazuje niewielkie zdolności do ekonomii, o czym przekonałem się wracając z wakacji. Znikaja one jednak bez śladu gdy jedzie się tak jak pierwszą z brzegu SV i nie mysli o tym za nią.

Ps. właściwie to bardzo przydałby się w niej 7-my bieg. Jedynie w roli typowego nadbiegu i w razie draki :obity: zwalac natychmiast na 6. Na tym 6-tym w niej to odnoszę wrażenia jakbym jechał trójką w SV cały czas. Silnik pracuje cały czas na duzym ogniu że tak nazwę w ciągłej gotowości do natychmiastowego ziania ogniem z rury.
Miałem tez okazje testowo jechnąc też BMW i własnie to co mi bardzo podobało się to przełożenia. Pierwszych pieć gęsto a ostani to łubudu i wskazówka obrotomierza spada na sam dół. Wiem że to inne kategorie motocykli, ale tak na dobra sprawę stara cebra nigdy nie była traktowana jako motocykl typowo sportowy. A skrzynia u niej jak na moje wybitnie torowa. Swoja drogą to fantastycznie pracuje mechanizm zmiany. Nie spodziewałem się tego po niej :obity:

Autor:  kondziu4 [ 3 sty 2017, o 14:02 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Odkopię trochę, ruszyłeś coś ?

Autor:  Shavo [ 3 sty 2017, o 21:23 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Widziałem tutaj na forum dość dawno zdjęcia wtryskowej SVki 650 przerobionej na gaz przez jakąś firmę zajmującą się instalacjami LPG. Służyła ona głównie jako pokaz na różnych targach itp. Ktoś ją kojarzy i ma może link do tematu :) ? Nie mogę niestety znaleźć tego.

Autor:  Passionesuzuki [ 3 sty 2017, o 22:57 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Dziewczyne na week-end w piekne miejsce a nie glupoty pisac o LPG w motocyklu... juz nie jeden to przerabial...

Autor:  Dziaku [ 5 sty 2017, o 22:00 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Passionesuzuki napisał(a):
Dziewczyne na week-end w piekne miejsce a nie glupoty pisac o LPG w motocyklu... juz nie jeden to przerabial...

Czemu nie ? Jak ktoś ma ochotę to jego sprawa

Ja osobiście poszedł bym w kierunku instalcji LPG w fazie ciekłej, unikamy wtedy instalowania reduktora, dodatkowych wtrysków (korzystamy z fabrycznych benzynowych). Dodatkow daje to mozliwość rozruchu na LPG, co dalej pozwala nam na zainstalowanie zbironika z gazem w miejsce fabrycznego baku.

Autor:  boner [ 11 sty 2017, o 06:38 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

No już nie przesadzajmy, chyba na takie wydatki na benzynę Cię stać? Ciekaw jestem, gdzie by ta cała instalacja miała wejść, tylko niepotrzebne kilogramy dodatkowej wagi...

Autor:  kondziu4 [ 17 sty 2017, o 03:35 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Według mnie ma to sens w skuterze na miasto, duża butla w kufer, tania przeróbka i jeździmy za darmo.

Autor:  Goccolo [ 18 sty 2017, o 02:40 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Znajomy przerobił Tigera 955 na gaz (butla w kufrze) kilka lat temu, do tej pory jeździ bezproblemowo. Jeździ autentycznie za grosze, a na dodatek zawsze ma niezły ubaw jak panowie na stacjach benzynowych myślą że robi sobie z nich jaja podjeżdżając pod dystrybutor z LPG. Ale przeróbkę zrobił głównie to dla własnej satysfakcji i "żeby sprawdzić, czy się da".

Autor:  Passionesuzuki [ 18 sty 2017, o 04:10 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

A kwity na to ma?

Autor:  Goccolo [ 18 sty 2017, o 10:33 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Nie wydaje mi się :) Chociaż w sumie nie pamiętam.

Autor:  Passionesuzuki [ 18 sty 2017, o 11:10 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

jacek sv1000 napisał(a):
To se kurde zalatw lepsza robote zamiast tracic czas na herezje! Wtedy pojedziesz dalej.
Gaz jest do kuchenek a ropa do traktoròw!



KONIEC

Autor:  Miles [ 18 sty 2017, o 14:06 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Ale wy jesteście mało kreatywni. Zamiast przecierać nowe szlaki to chodzicie utartymi ścieżkami :) Do dzisiaj jeździlibyśmy rydwanami, bo po co komu pojazd spalinowy? Jeszcze jakiś czas temu wszyscy gardzili samochodami elektrycznymi, a teraz większość z Was posikałaby się ze szczęścia wciskając pedał gazu w nowej Tesli S. Ja tam kibicuję takim ludziom, co mają pomysły nie z tej ziemi. O to właśnie chodzi w innowacji!

Autor:  Goccolo [ 18 sty 2017, o 14:26 ]
Tytuł:  Re: LPG w motocyklu

Miles napisał(a):
Ale wy jesteście mało kreatywni. Zamiast przecierać nowe szlaki to chodzicie utartymi ścieżkami :) Do dzisiaj jeździlibyśmy rydwanami, bo po co komu pojazd spalinowy? Jeszcze jakiś czas temu wszyscy gardzili samochodami elektrycznymi, a teraz większość z Was posikałaby się ze szczęścia wciskając pedał gazu w nowej Tesli S. Ja tam kibicuję takim ludziom, co mają pomysły nie z tej ziemi. O to właśnie chodzi w innowacji!

ditto

Strona 3 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/