Przeczytałem wszystkie tematy w dziale technicznym odnośnie problemu z paleniem więc raczej chciałbym potwierdzić swoją teorię

Po kilkudniowym postoju (piątek, sobota, niedziela) odpalenie moto wygląda tak, że pali na jeden cylinder i dopiero po przejechaniu jakiegoś dystansu (zagrzaniu silnika?) drugi cylinder zaczyna łapać i nagle motocykl dostaje kopa. Jeżeli jeżdżę codziennie to takich objawów nie ma. Każde kolejne odpalenie jest już normalne. Moim celem-winowajcą są świece. Innego pomysłu na to nie mam

Pytanie natomiast brzmi: co ma kilkudniowy postój do problemu ze świecami?

Również pierwsze co pomyślałem to świece. Jest też możliwość taka, że z jednego gaźnika przez te kilka dni w jakiś sposób ucieka paliwo, ale oczywiście wiem, że masz tłumika leovince, wiem że masz kask lazer lz6 i jaką masz resztę stroju, wiem że nie masz kufrów, ale nie wiem jaki masz model swojej sv (gaźnik, wtrysk?)

Dobra przesadziłem z podpisem Więc rocznikowo 2006 czyli wtrysk. Zostają więc świece... lubię wiedzieć jak coś działa, dlaczego nie działa i jakie procesy do tego doprowadzają i to mnie interesuje najbardziej co się dzieje z elektrodami przez te kilka dni, śniedzieją?

Kumpel miał podobnie i nie była to wina świec tylko cewki.

W takim razie możesz podmienić cewki i sprawdzić, czy sytuacja na cylindrach się odwróci. Zajrzałbym też do układu paliwowego, chociaż akurat przed odpaleniem pompa powinna napompować paliwo nawet gdyby gdzies przez te kilka dni uciekło.

Tylko czy cewka nie powodowałaby takich objawów regularnie (zawsze?)? Jednak wymienię świece bo w sumie nie wiem ile mają najechane - koszt niewielki a na kolejne 10kkm spokój.

Tak sobie właśnie przypomniałem, dziś sytuacja taka miała miejsce po tym jak musiałem podnieść zbiornik paliwa (a świeci rezerwa więc niecałe 5 litrów zostało)... wtedy paliwo mogło w jakiś sposób spłynąć być może. Ogólnie problem ten pojawił się tylko 2 razy jak do tej pory i oba przypadki były po dłuższym postoju, oba na rezerwie, tylko nie pamiętam czy za pierwszym razem też podnosiłem zbiornik hmm ale jak tak pomyślę to jest taka możliwość...

Też mi się nie wydaje, ale jak pisze Cyrulik - możliwe. Prędzej obstawiałbym, że cewka lub czujnik położenia wału siada po rozgrzaniu, ale tu sytuacja jest odwrotna.

Wymieniłem świece, te stare były mocno "okopcone", pewnie po przeczyszczeniu jeszcze by na nich jeździł ale nowe już są więc zobaczymy czy się sytuacja nie powtórzy

Moje takie subiektywne odczucie jest takie, że silnik teraz gra chyba inaczej Poprzednie świece to były NGK CR9E dwuelektrodowe, a teraz założyłem NGK CR8E - które są lepsze?

Dodam, że chciałem kupić irydowe lub platynowe ale nie mieli na stanie w sklepie więc wybór padł na standardowe.

Poprzedni komplet wymieniłem jeszcze kiedy świece wyglądały ok, silnik już pracował trochę...dziwnie więc wymieniłem. Różnica zauważalna, a świece niby takie same.

CR8E zalecane do wtryskowej SV, CR9E do gaźnikowej jeśli dobrze pamiętam.

Witam!

Oryginalnie chyba siedzą CR9E, przynajmniej u mnie. Moto kupiłem z przebiegiem 6978 km i takie były no i raczej przy takim przebiegu poprzedni właściciel by ich jeszcze nie wymieniał czyli wskazywało by to na oryginał.

Moim zdaniem oryginalnie siedzą /zalecane są CR9E, a nie jak pisze Dono CR8E.



Pozdrawiam!

Sprawdziłem katalog NGK - dla wtryskowej to CR8E z odstępem 0,7mm, dla gaźnika to CR9E z odstępem 0,6mm.
Serwisówka - dla wtryskowej standardową święcą jest NGK CR8E, zimną CR9E, ciepłą CR7E. Być może w zależności od klimatu gdzie motocykl jest sprzedawany - południe, centrum, północ Europy wkładane są inne świece.

Fakt standard to CR8E tak mówi serwisówka, a u mnie siedzą CR9E czyli zimne ina takie będę zmieniał.