Jak w temacie-podczas hamowania (już co prawda przy prawie zerowej prędkości) przewróciłem się na piachu - prawy bok. Na chwile obecną widzę jedynie że ucierpiała tylko dźwignia hamulca tylnego - mam crashpady. Czy po takiej sytuacji należy na coś szczególnego zwracać uwagę? Spojrzałem że płyn hamulcowy i olej jest ok... I jeszcze jedno - zauważyłem jakiś wężyk z którego poleciało parę kropel benzyny... Przewód do niczego nie prowadzi - czy to jest jakiś system odprowadzający nadmiar paliwa z baku czy coś?

Musi dokądś prowadzić, tak to system odprowadzający nadmiar paliwa (z gaźnika chyba, nie jestem pewien dokładnie skąd), normalne przy położeniu moto

Możesz go odpalić i dać mu trochę popracować, w tym czasie oblukaj czy nigdzie się nie poci.

Położenie na piachu z craschami, raczej nic się nie stanie na pewno nic poważnego, dźwignia, nożna, może klamka od hamulca przedniego, a w najgorszym przypadku fajera krzywa.

Jak długo leżał to olej mógł odmą wlać się do filtra powietrza, można też dla pewności sprawdzić poziom płynu chłodniczego w chłodnicy i zbiorniczku wyrównawczym, to samo z akumulatorem.

Takie tam... wcale się nie czepiam
U mnie dzwonem nazywa się uderzenie przodem o "przeszkodę" to był raczej mały szlif.

No właśnie straty jak przy ucieczce motocykla z nóżki na parkingu a Ty że dzwon

To była "parkingówka"
"ślizg", gdy przyszurasz bokiem
"dzwon" to uderzenie przodem motocykla

Przy parkingówce najbardziej cierpi duma, po ślizgu zwykle jest sporo obtarć i trochę drobnych rzeczy jak lusterka, dźwignie, migacze, a po dzwonie... generalnie cały przód (półki, lagi), ale może być i rama.

Wiosek: nie panikuj

Hej. Ja już mam 2 szlify SV-ką za sobą. Ostatni był o tyle kapiasty że zawiecha mi poszła z przodu. Trzeba było prostować. Też mam crash pady. Już nie raz mi dupę uratowały. Przejedź się na moto i wybadaj czy dziwnie się nie zachowuje. I klamki posprawdzaj czy są całe.