Coś czuję że efekt zaskoczył by samego McGyver-a. Ja się kiedyś przejechałem na takim wynalazku. Jak przebiłem gume w służbowym aucie to napełniłem takim cudem...i o dziwo do domu wróciłem. Pech chciał że auto oddałem i zapomniałem o fakcie wspomnieć. Kolega który auto przejął po miesiącu zadzwonił że coś mu ściąga w jedną stronę, a jak wulkanizator domacał się w czym rzecz to doliczył sobie jeszcze 20zł za skrobanie fefgi.
Inaczej się to ma do motocykla, ale chyba w swoim bym tego nie zaryzykował. W końcu od czegoś jest to Assistance
