Uszczelniacz jest w piaście koła i wchodzi tak jak narysowałeś.

Hej,
podpinam się pod temat co by nowego nie zakładać, licznik mi przekłamuje na prędkości i przejechanych kilometrach, max jaki mogę wyciągnąć na sprzęcie ze wskazania licznika to 77 km/h - czy może być to kwestia ułamanych 2-3 łopatek?

Pozdr,
Tomek

Jeśli faktycznie ci brakuje kilku łopatek, to nawet na pewno

Jeszcze nie rozbierałem, tylko tak czytam posty i sobie dedukuje....

Dzięki i Pozdrawiam.

Łopatki to raczej nie są. Dlatego że łopatki magnesu wchodzą w piastę i dzięki temu magnes się obraca. Więc nawet na jednej łopatce się będzie obracał. Powodem tego może być to że masz magnes od sv 99-02. Są z wyglądu prawie takie same ale mają inne właściwości budowy.

Tak czy inaczej, nie unikniesz rozbiórki, więc gdybanie tu na forum wiele nie da

Dzięki za konstruktywną poradę ,

no tak, rozbiórki nie uniknę .... ale przynajmniej będę wiedział po co rozbieram, a tak bym rozebrał i popatrzył jak nic nie wiedzący baranek jak łopatki by były całe, a potem złożył i się znowu dopytywał

Pozdr i dzięki

Jakby ktoś by chciał "skorygować" swój licznik

http://allegro.pl/korekta-licznika-r1-g ... 34746.html

Tak jak myślałem do wtryskowych sv-łek (liczniki z czarną tarczą) występują na 100% dwa rodzaje a całkiem prawdopodobne że trzy trzeba sprawdzać nr w środku zegara

U mnie nie działa ani prędkościomierz ani licznik przejechanych km. Zapewne to ten magnes. Proszę o info jak się do tego zabrać, jakie narzędzia potrzeba itd. może to pytanie od laika ale jak sobie poradzić z podparciem moto przy demontażu koła z przodu? Ślusarz robi mi stojak na tylne koło ale jeszcze nie mam go Napiszcie jak dla laika totalnego a sam magnes to szukać w serwisie?

Skoro chcesz wersję "dla totalnego laika", to wyszukaj sobie najbliższe ASO i umów się na wizytę

Koledzy jest sposób na pewną naprawę tego magnesiku, jeśli ma powyłamywane i zmielone ząbki, ale reszta jest w całości (ta część pierścieniowa). Ja zrobiłem to tak (i działa od paru tys km): z cienkiej, płaskiej blaszki stalowej wyciąłem, a właściwie wyrzeźbiłem kółko o takim kształcie, by zazębiało się z wypustkami w obręczy (tymi z którymi zazębiały się pierwotnie ząbki magnesu). Następnie do tej blaszki przykleiłem klejem zwykłym super-glue magnesik... i to wszystko. Działa bez zarzutu.

A dla nie totalnego laika? Pewne sprawy z obsługi narzędzi ogarniam po prostu prosiłem o krótki opis osoby która to robiła sama...

Motocykl w górę, odkręcasz błotnik (4 śruby z łbem 6-kątnym 8mm lub ampulowe), odkręcasz zaciski hamulcowe (4 śruby z łbem 6-kątnym 14mm), odkręcasz śrubę blokującą oś koła (1 śruba z łbem 6-kątnym 12mm) i wyręcasz oś koła (chyba klucz ampulowy, nie pamiętam rozmiaru). Przydadzą się więc klucze nasadowe, ampule, młotek i loctite do zabezpieczenia gwintów zacisków hamulcowych przy ponownym montażu. W serwisówce znajdziesz dokładne momenty, z jakimi należy dokręcać śruby zacisków i oś koła.
Wydawało mi się, że szybciej by było spojrzeć na własny motocykl niż pisać posta i czekać 2 dni na odpowiedź...

Jak podnieść moto?
1) Jeżeli masz podnośnik pod tylne koło, to wstawiasz tył na podnośnik, a pod silnik wsuwasz zwykłą samochodową żabę hydrauliczną i nią unosisz przód. Żeby było bardziej stabilnie, to pod crashpady możesz podstawić sobie kobyłki czy jakieś klocki z drewna.
2) Jak nie masz podnośnika na koło, to użyj drugiej osoby do pomocy - niech podstawi kołek pod prawy crashpad, potem przechylicie motocykl na prawą stronę, podstawicie pod lewy i po problemie.
3) Trzeba przymocować tylne koło po podłoża, rozłożyć boczną podpórkę, przechylić moto na lewo (stoi na podpórce i tylnym kole, przednie w powietrzu) i pod silnik podstawić drewniany kołek.

Dzięki bardzo, za fachową poradę

Zastanawia mnie ten błotnik, po jaką cholerę go odkręcać? Nie mówię już o ściąganiu, bo bez zdjętego koła jest przy tym trochę gimnastyki.

Bo jak za nisko podniesiesz przód, to błotnik uniemożliwi wysunięcie koła

No to faktycznie, ale wystarczy unieść koło kilka centymetrów w górę i błotnik nie przeszkadza w niczym.

Mój problem polega na tym: kupiłem moto to licznik nie działał, pomyślałem drobiazg. Ostatnio postanowiłem go naprawić, okazało się że magnes się rozleciał. Zakupiłem zamontowany i nic z tego zmieniło się tylko to że pokazuje co jakiś czas podczas jazdy jakąś prędkość z kosmosu a później znowu zero. W sumie na trasie 80km nabiło mi jakieś 5km. Macie jakiś pomysły co może być przyczyną Dziś zauważyłem że podczas trąbienia licznik pokazuje prędkość ale nie koniecznie odpowiednią, raz 240... za chwile 32 i tak zmienia się jak chce, może jest jakieś zwarcie albo pole magnetyczne? Znajomy podpowiadał mi że ktoś może próbował cofnąć przebieg i coś spierdzielił, czy jest taka możliwość?
Z góry dziękuję za odpowiedzi
A może znacie kogoś co by to sprawdził

I wszystko się wyjaśniło
W tym ustrojstwie na zdjęciu coś było skopane:

tzn.napięcie wychodzące miało koło 2V,a w sprawnym jest koło 6V
Grunt że udało się zrobić