????????????????????

Nie słyszałeś o żadnych nocnych odwiedzinach pod twoim domem?

aaaaaa Szwagier mi opowiadał o jakiejś ekipie, tylko nie miałem pojęcia kto to był Trzeba było dać znać wcześniej to bym coś zorganizował.

Jacek, Ty się już powinieneś przyzwyczaić, że jak ktoś w nocy robi trzodę, to zawsze to jesteśmy my

Awanturnik!

Podzielę się z wami cyrkiem jaki wychodzi w związku z moja sprawą. Ciekaw jestem ile teraz wyrzygam na prawników itp. żeby cokolwiek ugrać... Oczywiście będę pisał co się dalej będzie działo, bo komuś może się przydać (oby nie), lub może pośmiać się lub zapłakać nad tym wszystkim... Skany postanowienia prokuratury:




P.S. Jeszcze szkic jak cała sytuacja wyglądała:

Niestety, jeśli opis sporządzony przez policję odpowiada faktycznemu wypadkowi, to ja bym podjął dokładnie taką samą decyzję. Wydaje mi się, że jeśli nie podważysz faktów i zeznań opisanych powyżej, to nie masz szans na wygraną.

Opinia biegłego może być trudna do podważenia...
Współczuję kolego

Słyszałem, że istnieje coś takiego darmowe usługi prawne w urzędzie gminy, które są finansowane ze środków unijnych. Możesz podejść do gminy i zapytać się o taką pomoc prawną, może akurat coś sensownego dowiesz się od prawnika jak dalej poprowadzić swoją sprawę.

To co mi nie pasuje, to to, że policjant nie ujął w uzasadnieniu że kierowca mercedesa, aby wykonać manewr zawracania musiał zjechać na pobocze, a później włączyć się do ruchu co jest opisane w opinii biegłego sądowego i co uznał za przyczynę zdarzenia. Czyli wychodzi na to, że jeżeli włączacie się do ruchu jakimkolwiek pojazdem i widzicie że nadjeżdżający pojazd wyraźnie przekracza prędkość śmiało możecie wyjeżdżać, bo w razie kolizji będzie jego wina.

A, no to jest solidny punkt zaczepienia! Ja bym najpierw podpytał któregoś z naszych forumowych policjantów (np. Hubixa, choć nie wiem, czy on robi w drogówce), czy zjechanie dwoma kołami na pobocze jest traktowane jako wyłączenie się z ruchu. Jeśli tak, to wówczas było tak, jak piszesz: mercedes włączał się do ruchu, a jeśli tak, to musi przepuścić wszystkich, którzy są w ruchu drogowym. Wówczas to on nie ustąpił pierwszeństwa, a Ty złamałeś tylko jeden przepis (nadmierna prędkość), bo nie wyprzedzałeś, tylko omijałeś.

Biegły wyraźnie napisał, że kierowca włączał się do ruchu i nie ustąpił mi pierwszeństwa przejazdu czym przyczynił się do wypadku. Na końcu uznał on że poważniejszym wykroczeniem było przekroczenie prędkości przeze mnie niż nie ustąpienie pierwszeństwa przejazdu przez kierowcę mercedesa. Sprawę podrzuciłem już naszemu forumowemu koledze z drogówki więc zobaczymy czy coś podpowie. Wysłałem też papiery do kancelarii prawniczej która zajmuję się m.in. wypadkami drogowymi, kancelarii która zajmuje się pozyskiwaniem odszkodowań, ale i również prowadzeniem takich spraw, jak i do internetowej kancelarii prawnej która udziela porad on-line. Mam nadzieję, że tyle ludzi wymyśli coś sensownego.

Jaco, skąd oni wzięli Twoją prędkość? Wyliczyli na podstawie gwiazd?

Zapewne drogi hamowania. Do tego zeznanie kierowcy vw.

Niestety Jacku, gdybyś był młodym Wałęsą to kierowca merca już dawno gniłby w pudle.

jeżeli dobrze zrozumiałem rys. sytuacyjny to wyprzedzałeś w miejscu gdzie są 2 pasy ruchy w 1 kierunku, teren zabudowany - a więc argument o wyprzedzaniu z prawej strony jest błędny gdyż masz do tego prawo http://www.strefakulturalnejjazdy.pl/20 ... trony.html

http://www.scigacz.pl/Zmiana,kierunku,j ... ,6600.html

wg. mnie powinieneś się odwołać od decyzji

co innego gdybyś nazywał się, celowo z małej, jarosław wałęsa..

Z tego, co widzę, to Jacek wyprzedzał w miejscu, w którym jest jeden pas ruchu w danym kierunku - a do tego podwójna ciągła.

Powinieneś dane kierowcy zasłonić-chyba że się zgodził?

Popieram dla świętego spokoju.

Ale czy mi się wydaje, ale Jacek nie wyprzedzał, a omijał. Skoro zjechał na pobocze to musiał ponownie włączyć się do ruchu.