Witam dzisiaj miałem bardzo niepokojący objaw.Mianowicie wczoraj jeżdziłme i było wszycho oki dzisiaj odpalam zimne moto i normalnie odpala po czym zaczyna skakać obrotomierz i moto gaśnie brak prądu zdarzyło się to 4 razy pod rząd po czym moto normalnie odpaliło i sobie pojeżdziłem wszycho oki ale boję się,że może się to powtórzyć cóż to może być wie ktoś?pozdro.Dodam tylko tyle,że moto chodziło normalnie i nagle wskazówka obrtomirrza skakała i i gasło tak jak by nagle ginał prąd

Na Twoim miejscu zaopatrzyłbym się w jakiś spray wypierający wodę i poprawiający kontakt oraz drobny papier ścierny i takim zestawem przeleciał po kolei wszystkie wtyczki i połączenia kabli. Na 99% objaw ustąpi Jeżeli nikt nigdy tam nie zaglądał, to przez te kilka lat połączenia miały prawo zaśniedzieć...

Tylko że to kupa roboty. Jedna zgrzewka piwa może nie wystarczyć Zabawa na długie, zimowe wieczory, a tu sezon w pełni.

Co zrobić będzie trzeba powalczyć.

Dzisiaj prąd znikł w ogóle wyczyściłem kostki znajdujące się przy akumulatorze i wrócił. Mam nadzieję, że już nie zniknie póki co działa.

2 godziny roboty maksymalnie. I to chyba z szukaniem narzędzi po garażu

Dokładnie Lasooch, nie mogłem imbusów znaleźć

Jak kupiłem Sv to zdarzyło mi się ze 3 razy, że moto gubiło prąd i robiło się ciemno na wyświetlaczu Poruszałem temat na starym forum... problem tkwił również w zaśniedziałych stykach akumulatora. Ciekawe jest to, że przy mocno dokręconych kablach do aku, to dziadostwo tak potrafi zaśniedzieć, że aż gubi prąd.

Bartek u mnie też było podobnie - pod gumami jeden syf a klemy były czyściutkie.

Żeby klemy nie śniedziały to trzeba wazeliną posmarować.

Albo smarem miedzianym

Takim jak do prowadnic hamulcowych? Dobrze kojarzę?

Tak.